Koty – wyskakują z nich iskry elektryczne

Koty LeadW otaczającej człowieka kulturowej rzeczywistości żyją koty, zwierzęta oswojone w Nubii około 4 000 lat temu. Do Europy kot domowy dotarł w I wieku po Chrystusie. W VIII w. plemiona zachodniosłowiańskie znały i hodowały kota.

Symbolika tego zwierzęcia od czasów średniowiecza jest niespójna, między wartościami pozytywnymi a negatywnymi. Od XVIII w. przeważają jednak cechy pozytywne, chociaż jeszcze do niedawna w folklorze polskim kot był uosobieniem złych sił (diabła, zmory).

Sierść kota szczególnie w okresie grzewczym, zimą, gdy powietrze jest chłodne i suche ulega elektryzacji, tj. gromadzi statyczny ładunek elektryczny. Futro może się naładować do napięcia nawet kilku tysięcy woltów! Aby nie przeskoczyła nieprzyjemna iskra, głaszczemy kota wilgotną dłonią.

Remigiusz Ładowski przyrodnik i nauczyciel w szkołach pijarskich w Historii naturalnej Królestwa Polskiego… (wyd. Kraków 1783) definiuje kota:

„Kot domowy bywa rozmaitego koloru, parzą się z wielkim wrzaskiem w marcu. Kotka rodzi kilkoro kociąt, które z młodu są zabawne. Oddech ich osobliwie dzieciom jest szkodliwy, gnój swój ziemią zasypują, w nocy dobrze widzą, radzi przy ludziach się trzymają, i gdy je kto głaszcze marmocą; ale są niewierne gdyż dopiero liżąc językiem, natychmiast pazurami drapią.

I dalej: „Ukąszenie ich jadowite leczy się szmatką w winie maczaną. Głaszcząc je w nocy pod włos, wyskakują z nich iskry elektryczne. Po latach częstokroć dziczeją i do domu więcej nie powracają. Kot w gospodarstwie jest szkodliwy i pożyteczny; szkodliwy gdyż jest bardzo łasy, a nade wszystko że lubi legać przy ogniu, z czego różne bywają przypadki niespodzianego pożaru. Pożyteczny bo myszy łowi i wystrasza, byle nie był pieszczony i zbyt karmiony”.

Mała encyklopedia polska (wyd. 1841 r.) opracowana przez Stanisława Platera tak opisuje kota: „kot (felis catus) zwierz europejski z rzędu drapieżnych we wszystkich krajach do posługi lub towarzystwa człowieka przyswojony, ale którego pierwotwór jeszcze w wielu krajach, a między innymi i w polskich, po gęstych lasach przemieszkuje”.

Autor odróżnia kota dzikiego czyli żbika od kota domowego. Ten drugi „od niepamiętnych już czasów jest towarzyszem człowieka, ale prócz polowania na myszy i szczury, mało użytecznym jest zwierzem… zmiękczony domostwem lubi i szuka ciepła piecowego, tudzież gotowanych potraw, byle nie roślinnych… W ogólności pieskliwej jest natury, lubi być głaskanym i wtedy jakieś wewnętrzne i niemiłe gruchanie słyszeć daje… Oczy jego dziwną mają sposobność ciągnienia się i rozszerzania; to ostatnie najczęściej w nocy następuje, podczas której bardzo dobrze widzi, i w takowej ciemności kocie oczy iskrzącego blasku nabierają”.

Następnie pisze: „Głosem zwyczajnym kota jest miauczenie, w ukontentowaniu mruczenie, a w gniewie sykanie, przy czym grzbiet garbi i ogon zadziera… Godnem też jest uwagi niepospolita elektryczność w sierści kota zawarta. Wskutek takowej, przeciągając rękę po skórze żyjącego zwierzęcia, włos się na nim podnosi. Trwa zaś ta elektryczność i na odartej już skórze, przy pociągnieniu ręki. Po takich skórach, zwłaszcza większych, albo dzikich kotów, słychać nie raz i wśród nocy widać nawet wytryskujące z nich iskierki elektryczne. Z tej też przyczyny do elektrycznych machin bywają te skóry używane”.

Hippolyte Taine, francuski filozof wspominał, „studiowałem wielu filozofów i wiele kotów. Koty są nieskończenie mądrzejsze”. Mark Twain zaznaczał, że „gdyby człowieka dało się skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, lecz kotu z pewnością by zaszkodziło”.

Jean Cocteau, francuski poeta, mówił o człowieku, że „na tyle jest cywilizowany, na ile potrafi zrozumieć kota”. Albert Einstein widział zaś „dwa tylko sposoby na zapomnienie znojów życia: muzykę i koty”.

Kot powoduje u ich właścicieli psychiczne odprężenie i lepsze samopoczucie, zwalnia akcję serca i obniża ciśnienie krwi. Neutralizuje elektrostatycznie dodatnią szkodliwą strefę i niekorzystne oddziaływanie promieni ziemi.

Zwierzęta te przytulając się do ludzi poprawiają ich samopoczucie i polepszają przebieg ewentualnej choroby. Kto często głaszcze kota pozbywa się stresów. Niewątpliwie są to stworzenia bardzo niezależne, mają wyrazistą osobowość, są zdolne do silnych uczuć. Często dają ciepło i przyjaźń, bez wyrzutów i pytań.

 

Elżbieta Firlet

 

Fot. Maria Cedro-Bąkowska, Elżbieta Firlet, Urszula Oettingen