Przypowieść o grzybach
Grzyby można zbierać wszędzie. Ostatnie grzybobranie odbyło się w Siekiernie-Podmieściu. Niedaleko domu, pod dębami objawiły się dorodne prawdziwki. Wędrując w stronę warzywnych grządek zauważyłam przy ścieżce dwa kamienie – a któż je tu przytargał. Podejrzliwie zbliżyłam się do nich, obwiniając nieznanych sprawców o ten czyn. Po bliższych oględzinach niedoszłe kamienie okazały się olbrzymimi borowikami, przebijającymi się z mozołem przez warstwę brunatnej ziemi.
Okazy zostały zerwane komisyjnie. Komisja stwierdziła, że te twory przyrody pomimo swojej wielkości są absolutnie zdrowe. W ten sposób przeznaczono je do spożycia – zostały ususzone i zasiliły domową spiżarnię.
Te sympatyczne organizmy są generalnie cudzożywne. Wzbudzają nasze zainteresowanie kształtem i ubarwieniem. To perełki rozsypane po naszych lasach i polach.
Dwie podstawowe ich części to trzon (nóżka) i kapelusz (głowa). Oglądamy je z zainteresowaniem, zbliżamy się do nich z powagą lub przypadamy z krzykiem radości, cieszymy się z ich znalezienia, ale po pewnym czasie pojawia się niepokój czy ta piękna forma posiada też odpowiednio piękne wnętrze. I tu mogą być niespodzianki. Grzyby na mojej łące były wielkie i zdrowe – o czystym wnętrzu, aż kusi się dodać rozważne i uczciwe. Również miejsce pod dębami symbolizującymi siłę i wiekową mądrość współgrało z ich wyglądem.
Grzyby jak ludzie są młode i stare, ładne i brzydkie, małe i duże; pojawiają się w różnych miejscach, trwają i odchodzą stoczone upływem czasu. Niepozorny maślak modrzewiowy zwykle bywa zdrowy i posiada znaczne walory smakowe. Z kolei olbrzymi borowik otoczony czarcim kołem kłaniających się w pas kurek i gąsek może mieć wnętrze, z którego wysypuje się tylko próchno.
A wyżej w osikach rósł czerwony kozak. Był dorodny i zdrowy. Czerwone kozaki trafiają się jeszcze często. Jednak przede wszystkim bądźmy jak najdalej od zielonych muchomorów sromotnikowych, bo i brzydko pachną i są oblepione śluzem ściągającym nieświadome zagrożenia owady. To najbardziej trujący organizm naturalnie żyjący w Polsce. Mylące są również różnorodne podgrzybki – ich główki często robaczywieją.
Uważajmy więc i w naszych wyborach kierujmy się rozwagą. Pozory często mylą.
Urszula Oettingen
Fot. Urszula Oettingen, Maria Cedro-Bąkowska