Siekierno – moje miejsce na ziemi. Grudzień 2013 – w Siekiernie-Podmieściu witaliśmy Nowy Rok

starGrudzień minął w oczekiwaniu na śnieg. Nie doczekaliśmy się. Zaczęła robić się wiosna. Zauważyłam w ogrodzie kwitnące pierwiosnki, krety rozpoczęły intensywną pracę, i słychać pukanie w leszczynie. Co prawda pomarańczowe sójki przypominają o zimie, koty nabrały wagi i porosły bujną sierścią, a również co niektórzy ludzie się poprawili. Drzewka poowijane słomą, pomalowane farbą. Natura czeka – a śniegu nie ma.

Porządek przyrody zachwiany, ale w społecznościach ludzkich też widać niedoskonałe proporcje. Jedni mają więcej inni mniej. Jedni ciężko pracują i mają, inni nie pracują i też mają. Jedni żyją na koszt innych, a inni pracują na tych co żyją na ich koszt, i są zadowoleni. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Jeszcze inni męczą się ze swoją uczciwością, moralnością, świadomością; wątpią, szukają, zastanawiają się. Kolejni szykują się, obliczają, aktywizują, organizują, obiecują, zwierają szeregi. Rozwijają i zwijają żagle, ustawiają się z wiatrem lub pod wiatr. Czekają na przyszłość.

Nowy Rok witaliśmy w Siekiernie-Podmieściu. Postanowiliśmy bawić się bez hałasu, sztucznych ogni i petard. W końcu obok nas żyją młodsi bracia. Dla nich głośny Nowy Rok to traumatyczne przeżycia. Przed północą zapaliliśmy ognisko i wśród rodziny i znajomych wznieśliśmy toast. Życzyliśmy sobie wszystkiego dobrego, zdrowia, spokoju.

Oddychając pełną piersią w środku Gór Świętokrzyskich w sylwestrową noc zdałam sobie sprawę, że tu jest moje miejsce. Tu mieszkali moi dziadkowie. Tu 70-letnie jabłonie rdzawą korą wskazują rodzinne przesłanie. Pamiętam kiedy pierwszy raz przyjechałam do Siekierna. Elektryczność już była, wodociągu i kanalizacji nie było. Wodociąg od kilkunastu lat jest, kanalizacji jak nie było tak nie ma. Ale może to dobrze. Jestem historykiem i czasami nawet przyjemnie poczuć się jak w XIX wieku. Weszłam w stulecie maszyn i pary i los mi sprzyja. Niespodzianka – wyłączono prąd. Już całkiem zanurzyłam się w prehistorii. Zapaliłam świeczkę. Ten przysłowiowy kaganek oświaty, myślę jeszcze nieraz się przyda, a i lampa naftowa czeka na odkurzenie.

Wszędzie ciemno. Wysłana czujka przyniosła wieści. W Podmieściu ciemno. Na Przedgrabiu głucha noc, na Smykowiu ciemno. Sieradowice Parcelanci w ciemności, Kamienna Góra w czerni. Leśnej w ogóle nie widać. A w domu ciepło, bombki na choince błyszczą, anielskie włosy rzucają promienie złota, kot mruczy przy piecu. W rodzinnym gronie można rozmawiać, wspominać, snuć plany na Nowy Rok.

Wszystkim mieszkańcom Siekierna i mojej gminy Bodzentyn życzę wszystkiego najlepszego w 2014 roku.

                                                                                              Urszula Oettingen

                                                                      Prezes Stowarzyszenia Siekierno Nasza Ojczyzna

Tagi: